Mam w sobie coś ze sklepikarza
Anna Puslecka
Paul Smith, projektant/mat. prasowe Design Museum London/fot. Luke Hayes
Kto pierwszy zada pytanie, dostanie prezent - powiedział Paul Smith podczas konferencji prasowej w Design Museum w Londynie, a następnie rzucił w stronę zaskoczonych dziennikarzy kolorowe skarpetki.
Jego portret, począwszy od dopasowanego garnituru i ugiętego pod ciężarem materiałów biurka, odtworzyła kuratorka wystawy „Hello! My name is Paul Smith“ – Donna Loveday.
mat. prasowe Design Museum London/fot. Anthony Crolla
Niewielka makieta pierwszego sklepu Paula Smitha wprowadza w zaczarowany świat projektanta, którego przygoda z modą rozpoczęła się od poważnego wypadku na rowerze. 17-letni wówczas, poukładany i zawsze elegancki Paul, musiał porzucić marzenia o karierze kolarskiej.
W trakcie rehabilitacji zainteresował się sztuką, dołączył do paczki studentów lokalnej szkoły projektowania i tam, wśród godzinnych rozmów o malarstwie i muzyce, zaraził się miłością do kolorowego świata mody. Dwa lata później, w 1970 roku, wśród tłumu mieszkańców Nottingham, dumnie otwierał swój autorski butik.
Wewnątrz wisiały jego pierwsze projekty – ubrania, które stworzył bo, jak sam mówił, w żadnym sklepie nie mógł kupić tego, co mu się podobało. W rozwoju marki pomagała mu żona – Pauline Deyner. Wspólnym wysiłkiem, w 1976 roku, udało im się zaprezentować pierwszą pełną kolekcję mody męskiej w Paryżu.
mat. Design Museum/Paul Smith
mat. prasowe Design Museum London/fot. Anthony Crolla
Paul Smith pracował nad własnym stylem przez wiele lat. To on wprowadził bokserki na salony, ubrał mężczyznę w idealnie dopasowany garnitur i pokolorował w paski limitowaną serię mini morrisa z ’98 roku, bo znakiem rozpoznawczym projektanta są właśnie paski.
Mini Morris by Paul Smith
Udało mu się połączyć brytyjską elegancję z charakterystycznym humorem – w jednej kolekcji (z 2005 roku) zestawił spodnie ze wzorem pytona z kraciastymi, dopasowanymi marynarkami i koszulami w kratę, które natychmiast stały się hitem, a Paul zyskał wielu sympatyków.
mat. prasowe Design Museum London/fot. Anthony Crolla
mat. prasowe Design Museum London/fot. Anthony Crolla
Wystawa „Hello, my name is Paul Smith” to obszerna prezentacja dorobku projektanta, ale również wspaniały pokaz jego szalonego stylu życia. Od chaosu nadesłanych przez fanów prezentów dla Paula i bałaganu w jego własnym biurze, przez fotografie, szkice i inspiracje, aż do projektów mebli, a nawet roweru!
Jakiego Paula Smitha dostrzegają na wystawie zwiedzający? Donna Loveday twierdzi, że przede wszystkim tego skromnego i pracowitego.
- Pewnego razu rano w sklepiku z pamiątkami ekspedientki ustawiały towar. Paul zobaczył je z daleka i od razu pobiegł pomóc i porozmawiać - opowiada Donna.
- Później mi tłumaczył:
„Nie mogłem się powstrzymać. Mam w sobie coś ze sklepikarza.”
Polub nasz fanpage na FB: DYKF Facebook
tekst: Magdalena Linke
fot. Design Museum London
mat. prasowe Design Museum London/fot. Luke Hayes
mat. prasowe Design Museum London/Paul Smith
mat. prasowe Design Museum London/Paul Smith
mat. prasowe Design Museum London/Paul Smith